RAJD ŚLĄSKA ZE ZWYCIĘSTWEM OESOWYM I WYPADNIĘCIEM Z TRASY

Łukasz Byśkiniewicz i Daniel Siatkowski nie zaliczą Rajdu Śląska do udanych, ale z całą pewnością mogą się cieszyć, że z południa Polski wrócili do domu cali i zdrowi. Reprezentanci TVN TURBO Rally Team na 10. odcinku specjalnym, na szybkim zakręcie wypadli z drogi, uderzając w przepust oraz słup. Załodze na szczęście nic się nie stało.

Byśkiniewicz i Siatkowski do tego momentu jechali bardzo dobrym tempem. W sobotę wygrali odcinek specjalny pod Stadionem Śląskim w Chorzowie rozegrany na mokrej nawierzchni. Niedziela przywitała załogi intensywnym deszczem. Okazało się, że w takich warunkach Byśkiniewicz i Siatkowski są w stanie jechać bardzo sprawnie: na dwóch pierwszych odcinkach wykręcili trzecie czasy. Bardzo dobre tempo pozwoliło myśleć o zbliżaniu się do podium rajdu. Niestety rywalizacja zakończyła się na 10. odcinku specjalnym Łany Wielkie wypadnięciem z drogi.

Łukasz Byśkiniewicz:

„Rajd Śląska układał się dla nas bardzo dobrze. Przeczekaliśmy sobotnie odcinki specjalne, na których źle dobieraliśmy opony do warunków. Prognozy mówiły o deszczu, więc zdecydowałem się na opony do jazdy po mokrej nawierzchni. Rzeczywistość jednak okazywała się inna. Dopiero wieczorem spadł deszcz i mogliśmy wykorzystać przygotowany zestaw deszczowych Michelinów, wygrywając superoes na Stadionie w Chorzowie. W niedzielę lało od rana, więc tu nie było problemu z wyborem rodzaju ogumienia. Odcinki, które miały być proste, okazały się bardzo trudne, ponieważ zalane były wodą oraz miały dużo błota. Od pierwszych metrów miałem bardzo dobre wyczucie i dużo pewności w prowadzeniu. Na pierwszych dwóch próbach znaleźliśmy się na podium, nie podejmując ryzyka. Odrabialiśmy straty do konkurencji z soboty. Niestety na bardzo szerokim fragmencie 10. odcinka specjalnego zbyt optymistyczne opisałem zakręt, oceniając go na „prawy 5+”. Okazał się jednak wolniejszy i wypadliśmy z drogi, zahaczając o przepust, kosząc słup, dachując i zatrzymując się na boku auta. To był mój błąd. Według komputera w momencie opuszczania drogi mieliśmy 148 km/h. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że nie ma nas na mecie Rajdu Śląska. Z drugiej jednak strony bardzo się cieszę, że z Danielem jesteśmy cali i nic nam nie jest. Trzeba wyciągnąć wnioski i planować kolejne, udane starty, jak chociażby w najbliższym Rajdzie Wisły na przełomie września i października”.

Daniel Siatkowski:

„Nie kończymy Rajdu Śląska w taki sposób, jaki chcieliśmy. Obrazek leżącego i uszkodzonego auta zawsze martwi i nie jest przyjemny. Na 10. odcinku specjalnym wypadamy z drogi przy dużej prędkości w miejscu, gdzie na zewnętrznej był przepust oraz betonowy słup. W oba elementy uderzyliśmy z dużą siłą. Najważniejsze, że dosłownie nic nam się nie stało w odróżnieniu od Hyundaia i20 R5, który mocno oberwał. To bolesny moment, ponieważ rajd dobrze się dla nas układał, jechaliśmy bezbłędnie, mieliśmy świetne nastawy i dobre opony, a nie ma nas na mecie. Ale jak często się mawia w takich sytuacjach – wrócimy mocniejsi. Do zobaczenia na Rajdzie Wisły”.

Galeria

2022-09-13T12:17:50+00:00
Auto Partner +48 508 385 432 32 325 15 00 ul. Ekonomiczna 20 Bieruń 43-150 Polska